Seiyo:Lato, Godzina 20:00, temperatura: 20C; słonecznie |
- Podejrzenia nie oznaczają od razu faktu... ale bardzo długo Cię nie widziałem. Całkiem możliwe, że nie jesteś już taką grzeczną Nanami, jaką znałem - odrzekł żartobliwie, dopijając herbatę. Była w tym jednak nutka prawdy: może Nanami przed nim coś ukrywa.
Offline
Nie odpowiedziała mu nic na to. Nie wiedziała nawet co. Po prostu dopila herbatę i znów spojrzała za okno. Wspaniała pogoda na spacer, pewniee dlatego tylu ludzi tutaj było.
Offline
Zastanowiła się chwilę. Dobre pytanie.
- W sumie miejsce nie ma znaczenia. Po Paryżu można chodzić gdziekolwiek - odpowiedziała. Po centrum, przedmieściach, parkach... wszędzie było pięknie.
Offline
- A masz jakieś miejsce, które bardzo, bardzo lubisz? - zapytał. Nie chciał, żeby się tułali byle gdzie (choć z Nanami mógłby pójść na koniec świata), a na pewno miała swoje ulubione okolice.
Szczerze mówiąc miał nadzieję, że oddalone od znajomej jej denerwującej z lekka płci męskiej.
Offline
Zastanowiła się chwilę. Ikuto chciał żeby podała mu konkretne miejsce? Hmn... ciężko będzie.
- Nie wiem, chyba nie... chociaż... - przypomniała sobie, że miała takie jedno fajne miejsce. Zawsze uważała, że jest znakomite na randkę... to znaczy przyjacielskie spotkanie.
- Lasek boloński - odparła.
Offline
- W porządku - uśmiechnął się. Kompletnie zapomniał, że około 1.5 godziny temu... zostawił tam Hisashi samą. Zresztą, to dorosła kobieta, na pewno umie sobie radzić, zwłaszcza że została wyszkolona przez Easter. Teraz dla niego liczyła się wyłącznie Nanami, możliwość rozmowy z nią, wspólnego spędzania czasu. Tyle czasu się nie widzieli, nie mógł tego zmarnować! Po prostu i zwyczajnie: nie.
Offline
- Jasne, chętnie - przytaknął, przeciągając się leniwie. Zmiana czasu wciąż mu dokuczała, ale będzie musiał coś na to zaradzić. Jego kocie zmysły wołały o odpoczynek, brzuch właśnie się uspokoił dzięki dostarczonej porcji pokarmu, umysł, naładowany hormonami szczęścia, pozostawał w stanie uśpienia, zaś sercu udzielały się składniki mózgu i szalało z radości. W ten sposób w chłopaku toczyła się istna mieszanka wybuchowa.
Offline
Nie było tego po nim widać, jednak Nanami znała go dobrze. Tak przynajmniej uważała, chociaż nigdy nie wiadomo, wiele się przecież mogło zmienić przez te lata. Tak czy siak, gdy już była gotowa do wyjścia, nachyliła się do niego uśmiechając się figlarnie.
- Przysypiasz? - spytała. Miała wrażenie, że odrobinę wolniej kontaktował.
Offline
- Leń z Ciebie. Popracuj nad tym - pstryknęła go w czoło, tak jak to on zawsze robił Yoru. Podniosła się i zebrała wszystkie rzeczy. Miała torebkę, a w niej wszystko na miejscu, ubrania w porządku, jedynie spódniczkę musiała poprawić, by nie odsłaniała za dużo. Gotowe.
- Pozwolisz, że Cię poprowadzę? - spytała i nie czekając na odpowiedź, chwyciła go za rękę i pociągnęła za sobą. [zt]
Offline